Dr Barbara Pawłowska-Zydor urodziła się w Jeleniej Górze w 1954 roku, następnie mieszkała i uczyła się w Bolesławcu. W 1972 roku rozpoczęła studia w Instytucie Socjologii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie w 1977 roku uzyskała tytuł magistra na podstawie pracy napisanej pod kierunkiem prof. dr. hab. Andrzeja Kwileckiego. Do 1979 roku studiowała również na tej samej uczelni psychologię. Pomiędzy 1979 a 1984 rokiem zatrudniona była jako asystentka w Zakładzie Psychologii Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu. Następnie, w 1984 zatrudniła się w Instytucie Socjologii UAM, gdzie pracowała do końca swojej kariery naukowej. W 1996 roku uzyskała stopień doktora nauk humanistycznych w dziedzinie socjologii na podstawie dysertacji Psychospołeczne uwarunkowania stosunku do rzeczywistości politycznej w sytuacji przemian systemowych w Polsce w latach 1989-1993, napisanej pod kierunkiem prof. dr. hab. Marka Ziółkowskiego.
Do jej głównych zainteresowań badawczych należały socjo-psychologiczne aspekty funkcjonowania jednostki w społeczeństwie, władza i stosunek obywateli wobec niej, świadomość oraz zmiana społeczna, a zwłaszcza procesy transformacji systemowej w Polsce. Ich badaniu oddała się szczególnie mocno realizując, wspólnie z członkami Zakładu Socjologii Wiedzy i Świadomości Społecznej, liczne projekty badawcze. Wśród nich warto wymienić zwłaszcza takie projekty, jak Robotnicy '84-'85, Jednostka wobec władzy, Nowoczesność, ponowoczesność, tradycja i dziedzictwo socjalizmu.
Dr Pawłowska opublikowała wiele artykułów naukowych poświęconych polskiemu społeczeństwu i jego współczesnym przemianom, ale nie mniej istotne było jej zaangażowanie w sprawę demokratyzacji życia społecznego w Polsce. Dawała temu wyraz będąc aktywną członkinią Amnesty International, uczestnicząc w debatach, pikietach i demonstracjach w obronie praw człowieka i tych obywatelskich - zarówno w latach 80 i 90, jak i współcześnie. Należała ona też do tych socjologów, dla których nauka jest przede wszystkim rozmową – uważną, prowokującą, dającą do myślenia. I zobowiązującą rozmówców do zrobienia czegoś, co potem (przeważnie) okazywało się dobre – i dla nich samych i dla wielu innych.
Niezwykłe było zaangażowanie dr Pawłowskiej w pracę dydaktyczną i w opiekę nad studentami i studentkami socjologii. Była ona bardzo charyzmatyczną i powszechnie lubianą wykładowczynią, prowadząc tak ważne przedmioty, jak Społeczne role socjologa, Procesy regulacji zachowań, Wprowadzenie do socjologii, Współczesne społeczeństwo polskie. Przez wiele lat była opiekunką Koła Naukowego Studentów Socjologii działającego w Instytucie Socjologii UAM w Poznaniu, sprawiając, iż nie tylko stało się ono niezwykle prężną formą studenckiej aktywności, ale też dla wielu młodych osób ważnym, formującym doświadczeniem, miejscem zawierania przyjaźni trwających przez całe życie. Jedną z wielu inicjatyw dr Pawłowskiej były organizowane przez Koło doroczne Bale Socjologa, stanowiące ważna formę integracji społeczności Instytutu, tkania bliskich relacji, które ją przez lata wzmacniały.
Zapamiętamy Basię jako osobę wyjątkową, inteligentną i pogodną, wywołującą u wszystkich najlepsze uczucia: przyjaźni, lojalności, zaufania. Nie była ona z pewnością gabinetowym socjologiem, ale raczej takim, który pracuje, działa i spełnia się, gdy otaczają go inni. Bardzo lubiła kontakt z ludźmi i poszukiwała go wszędzie, nie po to jednak by brać, ale by dawać. Pomagała każdemu, kto potrzebował pomocy i to niezależnie od tego czy chodziło o zdobycie niedostępnych lekarstw, wsparcie w chwili zwątpienia i samotności czy o pomoc w pogodzeniu się z kimś bliskim. Basia żyła dla innych. Była najszczęśliwsza wtedy, gdy mogła pomagać. Większość z nas coś jej zawdzięcza – niektórzy naprawdę bardzo dużo.
Podziwialiśmy ją jako niestrudzoną i pełną inicjatywy organizatorkę wspólnych spotkań i przedsięwzięć łączących otwarte pasjonujące dyskusje socjologiczne i obywatelskie z przyjemnościami życia towarzyskiego. Nawet jednak te najbardziej ludyczne spotkania, które współorganizowała odbywały się też po to, by coś razem ważnego zrobić, przeprowadzić jakąś ważną dyskusję, zastanowić się nad tym jak sprawić, by świat był bardziej sprawiedliwy, bardziej wolny od przemocy, szczęśliwszy. Jeździliśmy z nią na grzyby i w góry, chodziliśmy na organizowane przez nią seminaria i konferencje, braliśmy udział w zbiórkach dla potrzebujących, które inicjowała, razem z nią protestowaliśmy. We wszystkich tych sytuacjach Basia była taką sama: pełna zapału i autentyzmu, pogodna, najlepiej czująca się wśród innych.
Droga Basiu, żegnając Cię dzisiaj, chcemy podziękować za to, że mogliśmy z Tobą być i pracować, za troskę i ciepło, jakim nas otaczałaś, za to, że ludzie nie byli Ci obojętni. A także za to, że pokazałaś nam, że warto się starać, by czynić świat lepszym i bardziej sprawiedliwym. Będzie nam Ciebie bardzo brakowało....